Jeżeli możesz, wesprzyj kanał na Patronite:
🔥 [ Ссылка ]
Zapraszam do grupy na FB:
✅ [ Ссылка ]
Mój profil na FB:
✅ [ Ссылка ]
Jak chcesz, możesz docenić moją pracę i postawić mi kawę 😉
☕️☕️☕️ buycoffee.to/porucznikpiotrpowalka
📧 kontakt do mnie:
📧 piotr.powalka@wp.pl
Inne moje filmy:
▶️ Patologie cz. 1: [ Ссылка ]
▶️ Patologie cz. 2: [ Ссылка ]
▶️ Patologie cz. 3: [ Ссылка ]
Kolejna porcja rzeczy absurdalnych, głupich i śmiesznych. Lecimy po kolei.
1. Znajomość angielskiego
To jest bardzo ciekawy temat. Ogólnie jest ciśnienie, żeby każdy oficer i podoficer znał język angielski na określonym poziomie. Zgodnie z wojskowym systemem STANAG są 4 sprawności: mówienie, czytanie, pisanie i słuchanie.
Dąży się do tego, żeby podoficerowie mieli poziom 2,2,2,2 a oficerowie 3,3,3,3. No i oczywiście idzie to w dobrym kierunku, bo na szkołach podoficerskich i oficerskich robi się egzaminy i kształci w tym kierunku.
Jak to wygląda u starych trepów? Nikt ich nie ciśnie czy znają angielski, czy nie. W armii może być tak, że generał nic nie kuma po angielsku. Pomijam już starych chorążych, no ale oficer w stopniu pułkownika czy generała to po powinien znać angielski chociaż trochę. No ale po co ten angielski to rzadko się przydaje a najważniejsze to umieć powiedzieć „no questions”. I teraz powiem na własnym przykładzie. Może to być trochę śmieszne i absurdalne.
Byłem na stanowisku oficera w sekcji operacyjnej. No i miałem szefa w stopniu majora. Dowódcą brygady był wtedy pułkownik (na etacie generała).
Jak są jakieś ćwiczenia, to dowódca brygady musi wydać rozkaz w formie pisemnej dla podwładnych. Oczywiście on sam tego nie pisze, tylko zleca sekcji operacyjnej, później sprawdza, co wymyślili, każe nanieść poprawki i pisze się znowu, uwzględniając poprawki.
A najlepiej jest, jak ćwiczenie jest po angielsku. Przychodzi rozkaz z dywizji po angielsku no i trzeba to tępym trepom przetłumaczyć, bo ani szef sekcji nie zna angielskiego, ani dowódca. No to spada to na porucznika.
Później trzeba wydać po angielsku swój rozkaz dla podwładnych. Czyli wygląda to tak, że dowódca mówi, jak ma być, a porucznik musi napisać. No i co bym nie napisał, to będzie dobrze, nie będzie żadnych poprawek, bo nikt nie wie, co tam jest napisane. Tylko porucznik.
No, chyba że dowódca da do sprawdzenia innemu kumatemu oficerowi. No ale to mi się nie zdarzyło, bo tak naprawdę nie było na to czasu, żeby dawać jeszcze komuś do sprawdzenia.
Czyli tak na dobrą sprawę mógłbym napisać tak, jak prezydent niedawno powiedział na jakiejś tam konferencji z amerykanami: Frend in need is a frend in dick. I nikt by się nie przyczepił.
2. Nepotyzm w wojsku
Oczywiście to zjawisko istnieje nie tylko w wojsku, ale w całej Polsce we wszystkich urzędach i instytucjach. Czyli jak ktoś ma znajomości, to ma lepiej. Czy to jest złe? Z jednej strony tak, z drugiej można polemizować.
Wiecie, to jest na zasadzie, że pomagania sobie w różnych sytuacjach. Ja szedłem do wojska, to nie miałem znajomości. No ale po kilku latach służby, wyjazdów, różnych ćwiczeń poznało się parę osób, z którymi się dobrze współpracowało.
No i tak na dobrą sprawę, jak ktoś do mnie zwracał się o pomoc typu: czy możesz coś załatwić, to pomagałem, ile mogłem, bo wiedziałem, że ta osoba w przyszłości może się odwdzięczyć.
I dzięki temu do tej pory nie mam problemów, żeby zadzwonić do znajomych z wojska i poprosić o drobną przysługę.
Też warto zwrócić uwagę na to, że jak ktoś chce na przykład, żeby mu załatwić jakieś stanowisko. I patrzysz na niego, że on do tego się nie nadaje, to lepiej mu nie załatwiać tego stanowiska, bo później będziesz się za tego barana wstydził.
3. Parametry kroku zwykłego i defiladowego.
No to jest kompletny bezsens. Ktoś kiedyś w wojsku wymyślił parametry kroku zwykłego i defiladowego. Według mnie to jest debilizm totalny. Czyli chodzi o to, że jest określona długość kroku i określone tempo marszu. Na przykład tam chyba było 112-116 kroków na minutę.
Chory wymysł. Nigdy nie widziałem, żeby ktoś te parametry sprawdzał, biegał ze stoperem i patrzał, czy żołnierz zrobił określoną ilość kroków w minutę i czy krok, aby był wystarczająco długi.
No ale na każdym m egzaminie z musztry egzaminator pyta się o parametry kroku zwykłego i defiladowego. To chyba nadaje się do kabaretu. Napiszcie w komentarzach, co o tym myślicie.
18. Wojskowe jedzenie
Komu w ogóle przysługuje darmowe wyżywienie?
Służby 24h, poligony, ćwiczenia trwające ponad 12h, oczywiście DZSW, szkoły podoficerskie i oficerskie
Jak wygląda wojskowe jedzenie? Ja bym tutaj jakoś strasznie nie narzekał na tak zwaną paszę. W jednych jednostkach jest lepsze jedzenie w innych gorsze. Oczywiście są trzy posiłki w przypadku
#jakjestwwojsku #wojskopolskie #patologiewwojsku
![](https://i.ytimg.com/vi/2i8L_6fPnOw/maxresdefault.jpg)