WIG20 - 4:29, KGHM - 5:10, PGE - 6:16, Graal - 7:18, Synthos - 8:12.
Narzędzia, które pozwolą Ci odetchnąć od inwestycji i przypilnują Twoich spółek znajdziesz na [ Ссылка ]
Zeszłopiątkowe porozumienie w sprawie przedłużenia greckiego programu pomocowego przypieczętowała w piątek zgoda Bundestagu. Grecja ma więc zapewnione finansowanie przez 4 kolejne miesiące. By je otrzymać, Grecy musieli jednak wcześniej przedstawić plan reform i oszczędności, które sami zaproponują. Ich lista została już stworzona i zatwierdzona przez Troikę (a właściwie “Instytucje” – Grecja nie zgadzała się współpracować z “Troiką”, więc w umowie trzeba było zmienić jej określenie). Czekają nas więc 4 miesiące względnego spokoju, jeśli chodzi o informacje z południa Europy, ale po tym czasie problem greckiego zadłużenia oczywiście wróci, ponieważ nie został on teraz w żaden sposób rozwiązany, a jedynie przesunięty w czasie.
Jeżeli chodzi o dane gospodarcze, oczy inwestorów zwrócone były przede wszystkim na Stany Zjednoczone. W pierwszej kolejności poznaliśmy informacje o inflacji w tym kraju, która była w styczniu ujemna (-0,1 proc. r/r), co oznacza, że po 5 latach na kontynent północnoamerykański wraca deflacja. Chodzi naturalnie jedynie o CPI w ujęci całościowym, ponieważ inflacja bazowa nadal pozostaje na przyzwoitym poziomie 1,6 proc. r/r. Za spadek inflacji ogólnej wciąż odpowiada spadek cen ropy. Mimo, że nie wpływa to negatywnie na gospodarkę, może to być powodem dla którego podwyżka stóp procentowych zostanie odłożona w czasie – nie po to, by walczyć z niską inflacją (FED, w przeciwieństwie do EBC, rozumie jej pozytywne źródło), a dlatego, że wskaźnik CPI to jedyny czynnik, który mógłby wywierać presję na Rezerwę Federalną. Jeżeli więc inflacja pozostaje niska, nie ma potrzeby podwyższania niskich stóp procentowych, które dla gospodarki są w krótkim terminie bardzo pozytywne.
W piątek poznaliśmy za to dane o amerykańskim PKB w czwartym kwartale 2014, ich wstępny odczyt został zrewidowany w dół, z poziomu 2,6 proc. do 2,2 proc. Struktura odczytu jest bardzo pozytywna, tzn. podstawą amerykańskiego wzrostu jest konsumpcja i inwestycje, spadały z kolei wydatki rządowe oraz eksport netto powodowany naturalnie silnym dolarem.
Największe parkiety Strefy Euro zanotowały pozytywny tydzień – wzrosty przekraczały 1,5 proc. Najmocniej rosły Niemcy i Hiszpania (po około 2,4 proc.) oraz Francja i Włochy (po około 1,6 proc.). Główny warszawki indeks wypadł w tym towarzystwie nieco gorzej – polskim inwestorom udało się zarobić jedynie pół procenta. Amerykańskie indeksy w największej mierze się konsolidowały, z kolei w Azji liderem została giełda w Japonii – indeks Nikkei225 zyskał ponad 2,5 proc.
W nadchodzącym tygodniu rynek powinien być znacznie bardziej zmienny, szczególnie jego druga połowa. Co prawda w poniedziałek poznamy wartość inflacji w Strefie Euro, jednak wprowadzenie QE jest faktem, więc jej wartość w okolicach prognoz nie powinna wpłynąć na inwestorów. W czwartek mamy za to posiedzenie EBC, na którym Mario Draghi odniesie się do tej kwestii – marzec jest w końcu miesiącem, kiedy ten bezprecedensowy program zostanie uruchomiony. W piątek z kolei poznamy tradycyjne payrollsy.
Jeżeli chodzi o informacje z Polski to w tym tygodniu poznaliśmy ostateczną wielkość polskiego PKB w ostatnim kwartale 2014 roku. Produkt Krajowy Brutto był w tym okresie o 3,1 proc. wyższy, niż w tym samym okresie roku 2013. Wynik ten ugruntowuje naszą pozycję lidera (za Węgrami) w Unii Europejskiej, gdzie wzrost gospodarczy wyniósł ogółem jedynie 1,3 proc. r/r. Oprócz informacji o PKB poznaliśmy także dane nt. bezrobocia, które w styczniu nieoczekiwanie wzrosło do poziomu 12 proc. (oczekiwano niewiele mniej, 11,9 proc.), a więc o 0,5 pp. w stosunku do poprzedniego miesiąca.
![](https://i.ytimg.com/vi/58jpxHdey90/maxresdefault.jpg)