Rolnicy w północno-wschodniej Polsce blokują dziś drogi. To protest przeciwko polityce rządu w kwestii ważnych dla nich spraw. Jedna z takich pikiet odbywała się w Suwałkach, gdzie około 100 gospodarzy blokowało drogę krajową nr 8 na wyjeździe z miasta w stronę Augustowa. Rolnicy chodzili po przejściu dla pieszych przy rondzie u zbiegu ulic Wojska Polskiego i Utrata. Mieli flagi i transparenty. Kilkunastu z nich przyjechało traktorami. Jako symbol determinacji wbili w ziemię dwie postawione na sztorc kosy. Jak mówili, walczą o godne życie. Chcą, aby ceny płodów rolnych rekompensowały wkład ich pracy. Żądają interwencji rządu w sprawie strat, które ponoszą w wyniku rosyjskiego embarga na polską żywność. Chcą odszkodowań za szkody, jakie dziki czynią w ich uprawach. Zarzucają władzom bierność wobec kar za nadprodukcję mleka. Upominają się o rekompensaty dla rolników, których ziemie wywłaszczono pod budowę obwodnicy Augustowa. Generalnie ujmując, mają władzom za złe, że nie dbają o rolników. Swój żal kierują w stronę premier i ministra rolnictwa. Andrzej Chmielewski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Rolnictwa Samoobrona liczy, że rząd zauważy determinację gospodarzy.
Podobny protest rolnicy zorganizowali w Szypliszkach. Kilkadziesiąt osób z powiatu suwalskiego i sejneńskiego blokowało drogę wojewódzką nr 651 w kierunku Gołdapi. Większych utrudnień w ruchu jednak nie było, bo jak mówili rolnicy, chodziło jedynie o manifestację poparcia i solidarności z rolnikami z całego kraju. Za pikietę odpowiadali tu między innymi Olgierd Palanis z powiatu sejneńskiego oraz Jan Wdowiak, który reprezentował Podlaską Izbę Rolniczą. - Rolnicy tak naprawdę nie mają już żadnych perspektyw- mówi Wdowiak.
Mimo pikiety korków na drogach nie widać. Policja skutecznie rozładowuje ruch pojazdów. Eliza Sawko, rzecznik prasowy suwalskiej policji mówi, że objazdów jako takich nie wyznaczono, a kierowcy powinni słuchać wskazówek policjantów.
Pikiety mają zakończyć się około 15.00.
![](https://s2.save4k.ru/pic/5hmBVLEStN8/maxresdefault.jpg)