Anna Goc opowiada o swoim reportażu "Droga Janiny L."
"Najpierw zabrali jej dzieci. Później ją – z dworca PKP do szpitala psychiatrycznego. Mówią, że tam pękło jej serce.
Niektórzy oskarżali Janinę L., że nie była dobrą matką. Inni mówili, że była dobrą, ale nieporadną. Odkąd zaczęli zabierać jej dzieci, była w drodze. Różne były to drogi. Krótkie, 24-kilometrowe, długie, 260-kilometrowe. Z połączeniami dobrymi, i bez połączeń. Wszystkie prowadziły do dzieci.
Z ostatniej Janina L. nie wróciła".
Tekst w najnowszym numerze "Tygodnika Powszechnego".
www.TygodnikPowszechny.pl
![](https://i.ytimg.com/vi/E_MuwPUxmt0/maxresdefault.jpg)