„Teorie zamachowe, teorie alternatywne urosły 2-3 lata po katastrofie smoleńskiej. One wtedy zebrały najwięcej zwolenników. Dzisiaj jest trudno z nimi walczyć, ale między innymi również przez bierność władz, bierność polityków” – mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Maciej Lasek. Były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych tłumaczył, że naukowcy badający okoliczności katastrofy nie byli powołani do tłumaczenia opinii publicznej postępów prac. Według niego zmieniło się to „trzy lata po wypadku”. „To w zasadzie był mój pomysł, kiedy widziałem, że nie ma żadnej innej możliwości walki z tymi teoriami, a proszę pamiętać, że trudno się walczy, jeżeli się nie ma dostępu do materiałów”. „Popatrzmy na to, jako na błąd państwa, które nie było gotowe na to, żeby zmierzyć się z tym problemem. Wydaje mi się, że ten sam problem mamy dzisiaj. Jeżeli popatrzymy sobie na wypadek [premier Szydło – przyp. red.] w Oświęcimiu i dezinformację związaną z tym wypadkiem - rejestratorów nie ma, rejestratory są. Nie da się ich odczytać, da się odczytać. Państwo dalej jest niegotowe do tego, żeby zmierzyć się z takimi trudnymi tematami” – mówił Lasek.
Ещё видео!