Bezspoilerowa recenzja serialu RENIFEREK (Baby Reindeer, Netflix), czyli 7-odcinkowej produkcji opartej na faktach, w której Richard Gadd wciela się w siebie - komika dręczonego przez traumy i stalkerkę. Za reżyserię odpowiada m.in. Weronika Tofilska, a serial “Reniferek” z charakterystycznym “wysłano z iphone’a” zbiera świetne opinie widzów i krytyków. To prawdziwa perełka Netfliksa, choć chyba nie spodziewał się takiego odzewu.
Znaczenie tytułu Reniferek jest wyjaśnione w toku fabuły i wiąże się w sposób bezpośredni z historią Marthy.
Niewinne zaoferowanie herbaty nieznajomej jest niczym otwarcie puszki Pandory. Martha ( Jessica Gunning; obsada Reniferka jest świetnie dobrana) zaczyna mieć obsesję na punkcie Donny’ego (Richard Gadd), a on widzi w niej kogoś więcej niż stalkerkę. Ofiarę systemu, zagubioną kobietę i swoje własne traumy. Reniferek to prawdziwa historia, serial bez filtra, szczerze i z pierwszej ręki obrazuje prawdziwe zmagania Richarda Gadda - jego rozliczenie z przeszłością i “Marthą” (imiona i wygląd osób zostały zmienione), która jest lustrem dla jego problemów.
Ten thriller psychologiczny nie jest próbą ostrzeżenia widzów przed zagrożeniami ze strony innych, a próbą uzyskania katharsis, oczyszczenia samego twórcy. Chociaż całość zawiera elementy czarnej komedii, to serial “Reniferek” jest traumatycznym doznaniem, które powinno zostać z widzem na dłużej.
Moja recenzja serialu RENIFEREK została podzielona na:
0:00 | Będzie o emocjach
3:36 | O czym jest “Reniferek”?
6:01 | Ludzie nie są logiczni
10:37 | Lustro traum
16:33 | Opinia i podsumowanie
#reniferek #recenzjeseriali #netflix
![](https://i.ytimg.com/vi/O3j38GJmxVs/maxresdefault.jpg)