Z powodu braku (jak zwykle) wolnego miejsca parkingowego w okolicach ul. Moniuszki w Katowicach stanąłem na poboczu i chodniku pomiędzy dwoma samochodami, zważając na to aby nie utrudniać ruchu pieszych, nie stwarzać zagrożenia ruchu pojazdów itd. Pozostawiłem ponad 3 metry wolnego miejsca dla pieszych. Ale straż miejska czuwa i wkrótce nadjechała. Mandaty miały być trzy. Pierwszy za to że stanąłem przednimi kołami w miejscu – uwaga: „PRZEZNACZONYM pod trawnik”. W tym miejscu nie tylko trawnika żadnego nie było ale kamienisto-gliniaste klepisko pobudowlane na którym żadna trawa nie wyrośnie bez przygotowania podłoża. Moim błędem było że nie znam miejskich planów zagospodarowania przestrzennego, a jak rozumiem powinienem znać przeznaczenie tego miejsca ”...pod trawnik”. W naiwności swej oceniłem miejsce po tym co widać. A widać było - na podstawie układu kostki brukowej oraz wbudowanych krawężników, że miejsce to przeznaczono wyraźnie na wjazd na parking lub mostek (z czego żaden jeszcze nie powstał).
Na tym nie koniec ciężkich przestępstw; bo stałem mniej niż 10metrów od przejścia dla pieszych. I nic to, że w zasadzie na poboczu, odsłaniając aż 3,5 metra chodnika dla pieszych - co też i w żaden sposób nie ograniczało widoczności pieszych chcących skorzystać z zebry, ani nie zasłaniało przed wzrokiem nadjeżdżających kierowców. Jeśli więc chodzi o mój samochód (widoczny na filmie czerwony Matiz) nie stworzyłem ani zagrożenia czy utrudnienia ruchu pojazdów jak i pieszych. Nie zniszczyłem też (domniemanej przez strażnika) zieleni miejskiej, której tu nigdy nie będzie (z opisanego powodu). Ale blokadę na koło założono, mandat muszę zapłacić wg zasady „strażnik zawsze ma rację”. Nawiasem mówiąc strażnik sugerował że bardziej przepisowe byłoby stanięcie wzdłuż krawężnika na chodniku. Jednak spowodowałoby to tutaj ograniczenie widoczności dla pieszych i dla nadjeżdżających pojazdów. - Nie będę komentował tej porady.
Doliczyć jeszcze trzeba paragraf za „jeżdżenie po chodniku...” - kuriozalne.
Józef Stalin powiedział: „pokaż mi człowieka a ja pokażę ci paragraf”. Stalin wciąż żywy.
Na koniec wypada żałować że nie jestem brodatym imigrantem. Im wolno więcej: dewastować i wybijać szyby, podpalać, kraść, znieważać, bić, gwałcić – w obcym kraju. My jesteśmy w swoim - więc nam wolno płacić podatki na straż miejską...aby dbała o porządek. Liczymy na ich gorliwość i bohaterską postawę gdy hordy imigranckie będą się przewalać przez nasz kraj (co wkrótce nastąpi). - Ciekawe czy wtedy wykażą się równą nadgorliwością w ściganiu przestępców prawa? A może trzeba by po prostu zlikwidować straż miejską i zastąpić ją Policją, w tej samej liczbie. Bilans budżetowy wyjdzie na zero.
![](https://i.ytimg.com/vi/OAwiXiJ4Wos/maxresdefault.jpg)