Krótka historia wczesnej firmy Heathkit i jej Williamsony.
Poza tym cytuję współczesny artykuł Johna Ecklanda w sprawie robienia "wody z mózgu" audiofilom. Mimochodem prezentuję całkiem dobry i tani high-end.
Istnieje moda na słabe triodowe wzmacniacze asymetryczne łączone z szerokopasmowymi głośnikami w obudowach zapewniających wysokie ciśnienie akustyczne. Autorzy zachwytów nad takimi konfiguracjami często używają argumentów opartych o inne zjawiska niż dotyczące wzmacniaczy SE. A przecież wiadomo o ograniczonym paśmie, zniekształceniach wywołanych obecnością szczeliny w rdzeniu transformatora głośnikowego, zniekształceniach parzystego rzędu, które redukują moc wyjściową lamp, kosztownych zasilaczach, wysokim szumie itd. Tego nie ma w układach przeciwstawnych choć są inne wady. Czy w takim razie PP jest zły? Czy zaprojektowany w połowie ubiegłego stulecia wzmacniacz, który był wielokrotnie przerabiany i przeprojektowywany spełni wymogi wysokiej jakości dziś? Pamiętajmy, że technika lampowa jest archaiczna i jej rozwój zatrzymał się wraz z wynalezieniem tranzystora. Ale czy w latach pięćdziesiątych ludzie gorzej słyszeli? Czy filharmonie były złe akustycznie? Czy instrumenty były gorsze? Otóż nie. Mówi się, że stare skrzypce lepiej brzmią. Ludzie więcej obcowali z muzyką na żywo i znali jej naturalne brzmienie. Polepszyła się nam tylko jakość rejestracji nagrań. W zeszłym stuleciu były modne transmisje na żywo koncertów z oper i filharmonii w paśmie UKF z modulacją FM (argument o lepszej aparaturze jak mikrofony i przedwzmacniacze jest nietrafiony, wystarczy przejrzeć ofertę Telefunkena z tamtych lat). Ludzie używali tych samych wzmacniaczy, które możemy zbudować dziś o ile są dostępne części. I już wtedy stwierdzono przewagę układów przeciwsobnych nad asymetrycznymi, które zepchnięto do roli wzmacniaczy w kuchennych radiach i telewizorach. Wielu wybitnych specjalistów oraz krytyków wypowiadało się pochlebnie o wzmacniaczach typu Williamson. Nie ma więc powodu, żeby męczyć się z ułomnymi wzmacniaczami asymetrycznymi, bo taka jest moda i zdanie "specjalistów" i "vintage snobów", gdy można zbudować wysokiej jakości wzmacniacz przeciwsobny. Moje osobiste zdanie, choć za lampami nie przepadam, to wzmacniacze PP są w każdym aspekcie lepsze niż SE przy rozsądnej cenie "złoty za wat".
Przy udzielaniu się w komentarzach i wyrażaniu poglądów w dyskusji z innymi użytkownikami YouTube proszę zachować kulturę i zasady społecznościowe portalu.
Ещё видео!