Na mojej czytelniczej drodze raz za razem słyszę pytania „Jak to się dzieje, że tyle czytasz?”, „Ty to naprawdę wszystko przeczytałaś?”, „Ale jak?”, „Kiedy?”, „To niemożliwe!”. A jednak! Statystycznie rzecz ujmując czytam średnio około 100 książek rocznie, co daje około dwóch tytułów tygodniowo. Wbrew temu co tutaj widzicie, rzadko zdarza się, bym bezkarnie rozsiadła się na kanapie, w fotelu, z kawą w ręku (choć bardzo bym sobie tego życzyła!). Nie pozwala mi na to notoryczny brak czasu wynikający z pracy na etacie, blogowania (to wbrew pozorom kolejny etat!, ale o tym może kiedyś), posiadania rodziny, dwójki dzieci, domu z ogrodem, którym trzeba się zająć oraz kilku innych pasji (fotografia, scrapbooking itd.). To wszystko zabiera czas ale zajmuje też ręce. Jak to się więc dzieje, że w ogóle czytam? Że czytam tak dużo? Przed Wami moje patenty na naginanie czasu i przestrzeni, zaklinania rzeczywistości, wszystko w poszukiwaniu utraconego czasu na czytanie.
O tym w najnowszym odcinku. Serdecznie zapraszam.
______
Jeśli ten sposób prezentowania treści przypadł Ci do gustu, będę wdzięczna za każdy komentarz oraz kciuk w górę. Chcesz być na bieżąco - zasubskrybuj kanał.
Jeśli chcesz dodać mi sił do dalszych działań i ciekawych inicjatyw, postaw mi kawę: [ Ссылка ]
Za każdą kroplę kofeiny będę bardzo wdzięczna :-)
Ещё видео!