W meczu 11. kolejki ligowej, tyscy piłkarze ulegli na wyjeździe GKS Katowice 0:1 (0:1). Bramkę dającą trzy punkty gospodarzom strzelił Arkadiusz Kowalczyk.
Już przed rozpoczęciem Derbów Śląska było wiadomo, że przy Bukowej zapowiada się ciekawe spotkanie. Gospodarze borykają się z ogromnymi problemami, stąd też w każdym kolejnym meczu grają o swoją przyszłość. Z kolei tyszanie, którzy plasowali się na wysokim miejscu w ligowej tabeli, chcieli podtrzymać passę meczów bez porażki.
Pierwsze minuty sobotniej potyczki z pewnością nie rozczarowały. Choć najpierw na bramkę strzeżoną przez Piotra Misztala uderzał Rafał Kujawa, to w kolejnych momentach gry bliżsi zdobycia gola byli „Trójkolorowi". W 3. minucie Adrian Chomiuk podał idealnie do Macieja Mańki, ale ten w świetnej okazji posłał piłkę obok lewego słupka. Sto osiemdziesiąt sekund później błędu zawodnika GieKSy nie wykorzystał z kolei Marcin Folc, który główkował niecelnie.
Niestety niewykorzystane sytuacje podopiecznych trenera Piotra Mandrysza zemściły się w 24. minucie. Z narożnika boiska futbolówkę dośrodkował Grzegorz Fonfara. Ta trafiła do Mateusza Kamińskiego, który dograł ją wprost na głowę Arkadiusza Kowalczyka. Skrzydłowy GKS nie miał żadnych problemów z pokonaniem Misztala. Tyszanie mogli wyrównać jeszcze przed przerwą, ale w ostatniej akcji pierwszej połowy dwustu procentową okazję zmarnował Piotr Rocki, trafiając z trzech metrów w Macieja Wierzbickiego.
Druga odsłona meczu rozpoczęła się od mocnego uderzenia graczy trenera Rafała Góraka. Najpierw Przemysław Pitry uderzył minimalnie nad poprzeczką po dobrej indywidualnej akcji, a później po wrzutce Marcina Pietronia szczęścia pod tyską bramką nie miał Kujawa.
Mimo że „zielono-czarno-czerwoni" musieli gonić wynik, to zdecydowanie więcej działo się pod polem karnym GKS Tychy. Katowiczanie oddali kilka strzałów na naszą bramkę, ale najbardziej klarowną kontrę „żółto-czarnych" zatrzymał Misztal, który odważnym wyjściem na 16. metr zatrzymał Grzegorza Goncerza.
Przez ostatnie pięć minut spotkania tyszanie grali z przewagą jednego zawodnika, bowiem drugą żółtą kartką ukarany został Pietroń. Na niewiele się to jednak zdało, bowiem rezultat nie uległ już zmianie i piłkarze GKS przegrali po raz pierwszy od 25 sierpnia.
Ещё видео!