Oficjalne tłumaczenie kanału @RFU - [ Ссылка ]
Dzień 364.
Zbliżając się do rocznicy wojny, możemy wyraźnie zaobserwować, że za kulisami dzieje się coś wielkiego. Obie strony są zdeterminowane, aby zmiażdżyć się nawzajem w drugim roku wojny, i już teraz możemy zauważyć zachodzące kardynalne zmiany, które położą grunt pod
kolejny rok. Białoruski prezydent wezwał przywódców byłych państw radzieckich do wybrania strony już jutro. Ambasady państw zachodnich wezwały swoich obywateli do jak najszybszego opuszczenia Białorusi, co właśnie uczynili na kilka dni przed inwazją Rosji na Ukrainę. Putin zawiesił udział Rosji w ostatnim pozostałym traktacie o kontroli zbrojeń z USA. A ukraińscy wojskowi ogłosili, że są przygotowani do tego, co Instytut Studiów nad Wojną nazwał najbardziej niebezpiecznym przebiegiem działań.
Najbardziej niebezpiecznym kierunkiem działań dla Ukrainy jest otwarcie drugiego frontu z Białorusią, ponieważ w tej chwili większość wojsk ukraińskich walczy na wschodzie, co sprawia, że front północny jest bardzo zagrożony. W tej chwili Ukraińcy mają tylko 15 tysięcy żołnierzy, czyli 4 brygady broniące granicy z Białorusią - po jednej na każdy region. Długość linii frontu wynosi około 450 km, co oznacza, że każda batalionowa grupa taktyczna odpowiada za 28 km frontu, czyli dość skąpo.
Aby zrekompensować niedostateczne zagęszczenie, Ukraińcy budują wiele linii umocnień. Na szczęście geografia regionu bardzo sprzyja Ukraińcom. Po pierwsze, jeśli przełączymy się na widok satelitarny, to zobaczymy, że północna Ukraina pokryta jest lasami, które ciągną się 120 km na południe. Po drugie, jeśli spojrzymy na mapę Instytutu Studiów nad Wojną, to zobaczymy, że północna Ukraina ma też sporo rzek. Te rzeki znacznie ograniczyłyby pole manewru atakujących. Ukraińcy zbudowali też wzdłuż granicy mur, ustawili posterunki obserwacyjne dla lepszej kontroli, a także wykopali rów, aby uniemożliwić lub przynajmniej skomplikować niespodziewany atak zmechanizowany. To jednak tylko pierwsza linia. Następna linia obrony znajduje się około 3 km za nią, a cały obszar pomiędzy nimi jest gęsto zaminowany. Druga i trzecia linia obrony mają już umocnione stanowiska strzeleckie na tyle potężne, by zmusić napastników do zatrzymania się przynajmniej na jakiś czas. Jeszcze głębiej w tym rejonie Ukraińcy mają kilka brygad zmechanizowanych i artylerii oraz mnóstwo osobnych pułków służących jako rezerwy.
Jak więc widać, Ukraińcy traktują zagrożenie poważnie. Wywiad ukraiński nadal ocenia, że zagrożenie istnieje i bardzo łatwo to zauważyć, jeśli zauważymy znamiona podobieństwa między tym, co działo się ostatnio i rok temu.
Na 9 miesięcy przed inwazją Rosja zaczęła gromadzić wojska w pobliżu granic Ukrainy i podnosić ich gotowość bojową pod pozorem szkoleń wojskowych. Podobnie przez ostatnie 9 miesięcy Białoruś prowadzi szeroko zakrojone wspólne szkolenia z siłami rosyjskimi, stale je przedłużając. Oznacza to, że do tej pory siły białoruskie osiągnęły najwyższy poziom gotowości bojowej oraz integracji z siłami rosyjskimi.
Na 4 miesiące przed inwazją Rosja zgromadziła w pobliżu granicy z Ukrainą około 100 tysięcy żołnierzy. Podobnie przez ostatnie 4 miesiące Białoruś nieprzerwanie szkoliła ponad 100 tys. zmobilizowanych żołnierzy. Niektóre źródła podają, że ostatnia partia zakończyła szkolenie i została równomiernie rozmieszczona wzdłuż całego frontu północno-wschodniego, ale to, na co wielu ukraińskich analityków zwraca uwagę, to fakt, że w tym właśnie regionie istnieje bardzo dogodne połączenie kolejowe, które pozwala Rosjanom w ciągu 2-3
dni dokonać przesunięcia z powrotem na Białoruś.
2 miesiące przed inwazją Putin zażądał od NATO zakazu integracji Ukrainy z Zachodem, na co NATO odpowiedziało wzmocnieniem swojego stanowiska, że Ukraina ma prawo decydować o tym, czego chce. Podobnie teraz Putin domaga się od Zachodu odcięcia wsparcia militarnego, na co Zachód wzmacnia swoje stanowisko.
2 tygodnie przed inwazją, ambasady zachodnie wzywały swoich obywateli do jak najszybszego opuszczenia Ukrainy i Rosji. Kilka dni temu ambasady zachodnie prosiły swoich obywateli o jak najszybsze opuszczenie Białorusi.
Na 1 dzień przed inwazją, po spotkaniu z przywódcami separatystów, Putin uznał Doniecką i Ługańską Republikę Ludową za niepodległe państwa i zapowiedział, że Rosja zamierza przyłączyć się do nich, próbując pomóc. Podobnie białoruski prezydent spotkał się niedawno
z Putinem, zgodził się na wzmocnienie ich więzi wojskowych, a także wezwał inne byłe państwa radzieckie do wybrania strony.
Tak więc w tej chwili obserwujemy rozwój niemal tych samych wydarzeń, które niestety zmierzają w kierunku eskalacji. Choć jest jedna zasadnicza różnica - 7 dni przed inwazją Rosjanie zaczęli zbierać dużo krwi, co jest jest najbardziej krytycznym krokiem przed operacją ofensywną
Ещё видео!