Bruksela była naszą bazą wypadową podczas tygodniowej podróży do Belgii. Był to dość luźny wyjazd – trochę zwiedzania ale też trochę czasu spędzonego z rodziną. Sama Bruksela to miasto idealne na city break – spokojnie można zwiedzić ją w dwa dni. Trzeba jednak podkreślić, że główne atrakcje nie znajdują się zbyt blisko siebie, więc korzystanie z komunikacji miejskiej będzie tu koniecznością.
Nasz spacer rozpoczynamy od placu Poelaert (do teraz nie wiemy jak się to wymawia :D). Znajduje się tam monumentalny Palais de Justice (Pałac Sprawiedliwości) czyli belgijski Sąd Najwyższy. Niestety budynek od kilku lat permanentnie jest w remoncie. Po przejściu kontroli bezpieczeństwa można wejść do środka, ale nie jest to nic wartego uwagi. Na placu stoi koło widokowe (często zmienia lokalizację, więc warto przed wyjazdem to sprawdzić) a za kołem punkt z pięknym widokiem na miasto.
Absolutnym „must see” Brukseli jest Grand Place – główny plac miasta, z pięknym ratuszem i bogato zdobionymi kamienicami cechowymi. Plac wpisany jest na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. To właśnie tutaj, co dwa lata (w sierpniu) rozkłada się ogromny kwiatowy dywan, który możecie kojarzyć ze zdjęć czy pocztówek. Grand Place robi ogromne wrażenie również nocą.
Z czym najbardziej kojarzy Wam się Belgia? Nam, z racji miłości do jedzenia – z goframi i frytkami, dlatego oczywiście nie mogliśmy ich nie spróbować. Warto podkreślić, że to zupełnie inny smak niż polskie gofry – więc musicie choć raz się skusić. Idealnych frytek szukaliśmy w Internecie i Wam też polecamy takie rozwiązanie. W Belgii frytki je się z majonezem! Jeśli chodzi o czekoladę i piwo – te smaki nas nie porwały, ale to pewnie kwestia gustu 😉
Po krótkiej przerwie ruszyliśmy na poszukiwanie kolejnego z symboli miasta – Manneken Pis. Z tym siusiającym chłopcem wiąże się jedna z miejskich legend. Dodatkową atrakcją jest to, że często można zobaczyć chłopca przebranego w różne stroje – nam udało się zobaczyć go jako Pitagorasa. Istnieje nawet specjalne muzeum w którym przedstawione są wszystkie jego stroje (GardeRobe MannekenPis). Bardziej dociekliwym proponujemy spacer w celu poszukiwania siostry chłopca – Janekke Pis oraz psa - Zinneke Pis.
Atomium – trzeci z symboli miasta. Jest to model atomu żelaza powiększony 165 miliardów razy. Został wybudowany na Targi Expo w 1958 roku i podobnie jak Wieża Eiffla miał stać w tym miejscu tylko pół roku, ale jak widać stoi do dziś i robi naprawdę ogromne wrażenie. Model ma aż 102 metry wysokości i składa się z 9 kul z czego 5 przeznaczonych jest do zwiedzania. Wstęp do Atomium kosztuje 18 euro. Bardzo polecamy Wam wybrać się pod Atomium także nocą – jest ono pięknie oświetlone.
Drugi dzień rozpoczęliśmy od wizyty w Parlamentarium gdzie w bardzo ciekawy i przystępny sposób mogliśmy zgłębić swoją wiedzę odnośnie funkcjonowania Parlamentu Europejskiego i innych instytucji z nim związanych. Wstęp do Parlamentarium jest darmowy, a dodatkowym atutem jest to, że można skorzystać z polskojęzycznego audioguide. W pobliżu budynku Parlamentu znajdziemy też budynek Komisji Europejskiej i Rady Europy. Kilka kroków od budynku Parlamentu znajduje się Park Cinquantenaire, którego największą atrakcją jest ogromny Łuk Triumfalny. Na terenie parku znajdują się też liczne muzea. Z parku podjechaliśmy pod budynek Pałacu Królewskiego w Brukseli, którego niestety nie udało nam się zwiedzić, ponieważ jest to możliwe wyłącznie w wakacje (zwiedzanie jest darmowe). Niedaleko Pałacu znajduje się Wzgórze Mont des Arts, czyli Wzgórze Artystów. To jeden z ładniejszych punktów widokowych w Brukseli. Piękny zielony plac otoczony budynkami takimi jak archiwum Państwowe, Biblioteka Królewska czy Centrum Kongresowe. Warto zwrócić uwagę też na Muzeum Instrumentów Muzycznych. Tym sposobem praktycznie zatoczyliśmy koło i kończymy nasz spacer po stolicy. Zapraszamy co dwa tygodnie na kolejne filmy z nasze podróży do Belgii.
Zapraszamy na nasz fanpage:
[ Ссылка ]
Oraz na nasze instagramy:
Magda: [ Ссылка ]
Kuba: [ Ссылка ]
