Mieszkać na przeciwko Lecha Wałęsy! To było! To moje dzieciństwo, gaz łzawiący w klatkach schodowych, panika uciekających ludzi na balkony. Oczywiście zdęcia nie oddadzą tego. Przez kilka lat po legalnym pochodzie z okazji Święta Pierwszego Maja, pojawiał się drugi pochód pod mieszkaniem elektryka ze stoczni, szefa Solidarności.
Ci, co mieszkali na Gdańskiej Zaspie i są w moim wieku wiedzą o co kaman. To się działo! 30 lat tam mieszkałem naprzeciwko bloku Lecha Wałęsy. Zdjęcia nie oddadzą tego, łza się kreci, ale już nie od gazu łzawiącego, a od wspomnień. W powietrzy wówczas było czuć jakiś bliżej nieokreślony ciężar. Coś złego jak dla 8 latka. Słyszeliśmy coś o wojnie, o stanie wojennym, ale przecież nic nie rozumieliśmy.
Demonstranci prowokowali oddziały ZOMO, ci ich gonili, ale jednego nie mogli zrobić. Uciekających ludzi mieszkańcy parterów wpuszczali przez balkony do swoich mieszkań, gdzie byli bezpieczni, tu Milicja miała zakaz wstępu. Pozdrawiam mieszkańców Zaspy i nie tylko.
Rafał
tesmisja@gamil.com
![](https://i.ytimg.com/vi/d8diti5wISI/mqdefault.jpg)