13-letnia Kasia, ofiara ks. Romana B. - pedofila z zakonu chrystusowców, w 1. klasie gimnazjum przeniosła się ze swojej szkoły w małej miejscowości do katolickiego gimnazjum w Szczecinie. Rodzice Kasi zgodzili się na wyjazd córki do innego miasta powierzając ją pod opiekę ks. Romanowi B. oraz Małgorzacie i Januszowi Modrzejewskim. Kasia mieszkała u państwa Modrzejewskich co najmniej 3 tygodnie. Następnie pedofil przeprowadził ją do domu sióstr zakonnych, a potem do mieszkania swojej matki, która wyjechała do USA.
Pani Małgorzata jest psychologiem, magistrem Nauk o Rodzinie, absolwentką Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Wygłasza w kościołach konferencje nt. rozwiązywania konfliktów małżeńskich. Pan Janusz jest działaczem samorządowym. byłym radnym, pełnomocnikiem ds. równego traktowania. Oboje są ludźmi związanymi z zakonem chrystusowców. Wg moich informacji państwo Modrzejewscy mają kopię oświadczenia, które znajduje się w filmie. Pan Janusz nie był zdziwiony, kiedy wspominam o tym dokumencie w rozmowie, co również wskazuje na to, że jest mu znany.
W oświadczeniu mowa o opiece nad Kasią z czasie roku szkolnego 2006/2007. To w tym czasie była krzywdzona przez pedofila. Podczas zamieszkania u pp. Modrzejewskich Roman B. zabierał dziewczynkę na weekendy. W 2007 r. brutalnie gwałcił ją w mieszkaniu swojej matki. Został aresztowany w czerwcu 2008 r. Pan Janusz kłamie, że o całej sprawie dowiedział się kilka lat później. Aresztowanie Romana B. było głośnym wydarzeniem wśród lokalnej społeczności i wśród chrystusowców.
Pani Małgorzata zeznała przed sądem, że po ujawnieniu całej sprawy „nie odczuwała potrzeby, żeby próbować pomóc pokrzywdzonej”. Dzwoniłem do niej 2 razy prosząc o komentarz do tej sytuacji. Za pierwszym razem przedstawiłem się jako przyjaciel zakonu. Pani Małgorzata powiedziała, że moglibyśmy porozmawiać, gdybym przyszedł do niej „z kimś, kogo zna”. Wyrażała podobną myśl kilkukrotnie mówiąc: „musiałbym mieć pana zarekomendowanego”, „muszę pana skonfrontować ze środowiskiem”. Za drugim razem po prostu powiedziałem, że daję jej szansę, żeby się wytłumaczyła z całej tej sytuacji. Odmówiła rozmowy. Odczekałem 2 miesiące z publikacją tego materiału i nie mam żadnych skrupułów przed ujawnieniem nazwiska tych państwa.
Pan Janusz porusza w rozmowie tajemniczy wątek wspominając o tym, że kto inny miał się zająć pomocą ofierze. Kogo miał na myśli? Czy po aresztowaniu Romana B. odbyło się jakieś spotkanie osób powiązanych z tą sprawą? Czy zakonnicy prosili państwa Modrzejewskich, żeby nie interesowali się tą sprawą i obiecali, że sami zajmą się pomocą pokrzywdzonej (nigdy do tego nie doszło)?
***
Jeśli jesteś ofiarą byłego ks. Romana B., świadkiem nieprawidłowości w jego sprawie lub po prostu chcesz wyrazić swój sprzeciw wobec działań Towarzystwa Chrystusowego pisz na adres:
wobronieofiar@gmail.com
![](https://i.ytimg.com/vi/diA6fSN8r3I/maxresdefault.jpg)