Moi zwierzchnicy nie uszanowali postanowienia sądu, który udzielił zabezpieczenia i nakazał przywrócenie mnie do wykonywania wszystkich funkcji sędziowskich. Mam słodką pamiątkę w postaci orzeczenia sądowego, które nie jest wykonywane, ale wkrótce do sądu pracy trafi mój pozew w tej sprawie – zapowiada w programie Rzecz o Prawie sędzia Igor Tuleya, którego prezes Sądu Okręgowego w Warszawie nie przywrócił do orzekania mimo prawomocnej decyzji sądu.

Możliwe są też dalej idące kroki wobec jego zwierzchników, łącznie z karami finansowymi, a nawet można sobie wyobrazić zamianę kary finansowej na areszt, choć to w dzisiejszych warunkach raczej nie jest możliwe do wyegzekwowania – dodaje sędzia Tuleya, gość Wojciecha Tumidalskiego. Jak ocenia, zarzuty, które próbuje mu postawić prokuratura, są absurdalne, bo chodzi o to, że sędzia Tuleya w jawnym trybie uchylił decyzję prokuratury kończącą śledztwo. – Nawet tzw. Izba Dyscyplinarna mówi, że jawne ogłoszenie decyzji sądu nie uniemożliwia prokuraturze prowadzenia postępowania – dodaje Igor Tuleya.

Drugi gość programu, mec. Dawid Mielcarski, senior manager w Andersen Tax and Legal przypomina, że kryzys uchodźczy, w jakim znalazła się Polska, ma konsekwencje także dla gospodarki komunalnej. – Według przepisów, przyjmujący gości z Ukrainy powinni zgłosić dodatkowe osoby w mieszkaniach do deklaracji odpadowych. Ustawodawca powinien na to zareagować nowelizując przepisy – uważa ekspert. Przywołuje też przykład gminy z Opolszczyzny, która zwolniła z tego obowiązku mieszkańców przyjmujących uchodźców.
“Materiał powstał we współpracy z Kancelarie RP”

свернуть