Utwór Róża, butelka i uścisk dłoni (muz. Georges Brassens, przekład F. Łobodziński) pochodzi z albumu grupy Zespół Reprezentacyjny - "Kumple to grunt" – z utworami Georgesa Brassensa, nagranego podczas koncertów w Studiu im. Agnieszki Osieckiej w Warszawie 14 i 15 czerwca 2007. Ukazał się w 13 grudnia tego samego roku jako książka z płytą w serii Biblioteka Gazety Wyborczej, pod wspólnym szyldem wydawniczym Galapagos Music i Agora SA – 235512
Tekst:
Ta róża spadła wprost na bruk,
gdy jakiś nawiedzony tłuk
pod Pomnik Chwały niósł pęk róż.
Na nim spoczywał tłumu wzrok,
więc ja mój skierowałem krok
ku róży, którą spowił kurz.
Podniosłem ją ostrożnie
i ruszyłem w kłus,
ozdobić chciałem jakiś
łaskawy dla mnie biust.
Jedna z perwersji gorszych,
jakie zna ten świat,
to chować w domu taki piękny róży kwiat.
Pierwsza, którą mi zesłał traf,
z pogardą odwróciła twarz,
druga zaś uciekła raz - dwa,
krzycząc w głos: "Ratunku to gwałt!",
trzecia zdzieliła mnie przez łeb
swą parasolką (co za gest!),
a czwarta, to naprawdę szczyt,
poszła policji szukać w mig.
Bo nastał bardzo dziwny czas
i jesteś podejrzany drań,
chcąc różę nieznajomej dać
- świat upadł tak nisko, że strach.
Toteż mój odrzucony kwiat,
goryczy w ustach czując smak,
dałem policyjnemu psu.
Ach! Szkoda słów!
Butelka raz wypadła z rąk
opata pijanego w sztok,
już nie był w stanie zbawiać dusz.
W butelce był mszalnego litr,
najdostojniejsze spośród win,
uliczny ją spowijał kurz.
Podniosłem ją ostrożnie,
nadziei pełen, że
życzliwe jakieś gardło
wspomoże przy niej mnie.
Jedna z perwersji gorszych,
jakie zna ten świat,
to chować w domu coś,
co ma tak boski smak.
Pierwszy pokazał plecy mi,
zmierzywszy przedtem wzrokiem złym,
drugi burknął, że
"Taki gbur w domu niech se chla, a nie tu!",
trzeci chciał wylać mi na łeb
calutkie wino (żart, że hej!),
a czwarty, to naprawę szczyt,
poszedł policji szukać w mig.
Bo nastał bardzo dziwny czas
i jesteś podejrzany drań,
chcąc w szyję z nieznajomym dać
- świat upadł tak nisko, że strach.
Toteż najdostojniejsze z win
spłukało gardła kilku glin,
rozpili ten mszalnego litr.
Skandal i wstyd!
Ten biedny uścisk dłoni dwóch,
przy drodze leżał bowiem spór,
poróżnił kogoś właśnie tu.
Leżał tak w rowie smutny ślad
przyjaźni, którą trafił szlag,
teraz miał poznać drogi kurz.
Podniosłem go ostrożnie i pomknąłem, by
wylewność męską ludziom okazać ile sił.
Jedna z perwersji gorszych,
jakie zna ten świat,
to chować w domu uścisk dłoni,
choć to skarb.
Pierwszy mi zadrwił prosto w twarz,
bo rękawiczki czyste miał,
drugi, też świętoszek,
w mą dłoń wsunął franki fałszywe dwa,
trzeci, nieokrzesany wieprz,
w dłoń napluł mi i pognał precz,
a czwarty, to naprawę szczyt,
poszedł policji szukać w mig.
Bo nastał bardzo dziwny czas
i jesteś podejrzany drań,
gdy dłoń podasz komuś, ot tak,
- świat upadł tak nisko, że strach.
Toteż mój uścisk dłoni dwóch,
ofiara różnych podłych słów,
spogląda na ten pieski świat
zza mamra krat!
Ещё видео!