OLA I KUBA, gdyby nie Wasz dzień, nie moglibyśmy Was poznać i przeżyć z Wami tych wszystkich pięknych i szalonych chwil! Wyjazdowy plener ślubny to przygoda, emocje i wyzwanie. Dlaczego robimy zdjęcia ślubne za granicą? Dlatego, że podkreślają podniosłość chwili i pozostawiają nam pamiątkę na całe życie. Zagraniczny plener to wspomnienie, do którego będziecie wracać za każdym razem, gdy Wasze opowieści będą skierowane na datę ślubu i początek Waszego małżeństwa.
Ale do sedna : )
MEDIOLAN TO IDEALNE MIEJSCE NA SESJE ŚLUBNĄ
Startujemy… i jak zawsze przygoda zaczyna się już za bramą, gdy okazuje się że nie zamknęliśmy domu, nie daliśmy psu jeść - czyli jak zawsze w naszym wykonaniu mieliśmy idealny start podróży : )
Będąc pewni, że nic nie stoi na nam na drodze przyjechaliśmy prosto na lotnisko. Na krakowskich parkingach nie było miejsca, jeździliśmy od bramki do bramki, aż w końcu zaskoczył plan Karoli. Po kilku błagalnych spojrzeniach, udało się ubłagać Pana ochroniarza żeby znalazł dla nas miejsce na przylotniskowym parkingu tuż przy wejściu na terminal.Mamy duże doświadczenie w lataniu samolotem ze sprzętem fotograficznym oraz filmowym i tym razem (jak zawsze ;) ) przejście przez bramki to również była „przećwika”. Ochrona lotniska 3 razy skanowała mój bagaż: „Proszę wyjąć wszystkie baterie! Proszę wyciągnąć wszystkie aparaty.” proszę wyciągnąć… i proszę wyciągnąć…. Lecąc na zagraniczny plener ślubny, musimy zabrać ze sobą sporo sprzętu. I ten potrzebny do podstawowej pracy fotografa ślubnego w trakcie sesji jak i ten Beck up w razie nieoczekiwanych wydarzeń. Siadamy na lotnisku przepełnionym napakowanymi panami z całej europy, lecącymi ze swoimi koleżankami na mistrzostwa świata w kulturystyce. Ciekawy mieliśmy widok bo dziesiątki świetnie zbudowanych kobiet i mężczyzn sprawiało, że nie nudziliśmy się w poczekalni czekając na spóźniony o 45 minut samolot.
JESTEŚMY !
Bez zbędnego zastanowienia wychodzimy z lotniska i pada pytanie, gdzie są biura wypożyczalni samochodów AVIS. Na początku bez spiny, ale po 15 minutach czas zaczyna nam przyśpieszać… o 23:00 zamykają nam biura wypożyczalni, a mamy już 22:35. Nie mamy pojęcia gdzie są biura, przy parkingach nikt nie rozmawia po angielsku, sami portierzy… Google maps doprowadza nas na parking (niestety tam biura są pozmykane)… 23:55 w ostatnich chwili znajdujemy biura. Dominik wpada, daje dokumenty i rezerwacje („kurwa mać” zaczęło się) Pan z okienka bierze jego prawo jazdy, a ono rozwarstwione i podzielone na 2 części. :D Cholera jasna on na Dominika - Dominik na niego. Ciśnienie rośnie… gość idzie konsultować sprawę z przełożonym. Po chwili inny pracownik bierze te same dokumenty i z ogólnym włoskim tumiwisizmem mówi: „It is OK, we will rent you a car”. Pot na plecach zaczął schnąć, a emocje opadły. Dominik dostaje kluczyki: miał być FIAT PANDA, a tutaj ładne, nowoczesne kluczyki do Hyundaia. A WIĘC: DOSTALIŚMY NAGRODĘ !! Piękny SUV Hyundai Tucson jest dla nas.
Spakowaliśmy nasze aparaty fotograficzne, EGO ślubnych fotografów i inspiracje kamerzysty ślubnego. Trzaskając drzwiami jedziemy do hotelu na spotkanie z Olą i Kubą.
To nie koniec „przygód”. Jedziemy i jakże prozaiczny moment bramki na autostradzie. Nie przyjmują wszystkich kart, telefonem nie da się zapłacić, nie mówiąc o bliku itd. Na szczęście portfel z drobniakami nam pomógł i znaleźliśmy 2 euro, które zadowoliło autostradowy automat.
Przyjechaliśmy na miejsce:
Terminal Hotel
+39 02 6671 1381
[ Ссылка ]
W hotelu mieliśmy tylko 4 godziny snu, bo z samego rana, jeszcze przed świtem zabraliśmy parę młoda, sprzęt, suknie ślubną, ekstra wyglądający garnitur i pojechaliśmy do centrum przed katedrę. Samochód zaparkowaliśmy przy katedrze:
Car Central Parking
+39 02 5830 7513
[ Ссылка ]
Na miejscu zastaliśmy jeszcze prawie pusty plac, kilku fotografów, ale tylko my byliśmy z Parą Młodą, aby nagrać teledysk ślubny i wykonać niezbędne ujęcia do pleneru ślubnego. Tego dnia plac przed Katedrą w Mediolanie należał do nas. Z tego pięknego poranka pamiętamy dobre humory, gołębie które co chile latały nam nad głowami i przyjemy odgłos budzącego się miasta.
Ola - nasza Młoda Pani biegała, my nagrywaliśmy ujęcia do klipu ślubnego w slow motion, a Kuba - nasz przystojny Młody Pan ze zdecydowanie włoska urodą wzbudzał zainteresowanie lokalnej społeczności. Włosi przychodzili i gratulowali. Taki mieliśmy klimat sesji ślubnej i prawie włoskiego wesela udzielał się wszystkim.
Katedra w Mediolanie
[ Ссылка ]
Całą pierwszą część sesji ślubnej wykonaliśmy w centrum nieopodal katedry, następnie po udanym poranku jedziemy sprawdzić miejsce postoju campera Oli i Kuby i na dalsze ujęcia plenerowe nad brzegiem Jeziora COMO LINK : [ Ссылка ]
Po więcej zapraszamy na naszą stronę.
www.studioawedding.pl
Karola i Dominik
#filmślubny #fotografiaślubna #filmslubny #zdjęcia
Ещё видео!