Dzień 15
Dzisiejszy dzień można zaliczyć do udanych i aktywnych. Ruszyliśmy z samego rana i wylądowaliśmy w Wilczym Szańcu. Wjechalismy na parking cena razem ze zwiedzaniem 55zl. Zaczęliśmy zwiedzanie, całość wyłożona nowymi chodnikami, las trochę powycinany, żeby była lepsza widoczność tego co zostało. Większość jest dość mocno zniszczona jednak widać jak mocna to była konstrukcja. Żeby nie to, że niektóre miejsca są zagrodzone pewnie z Alą byśmy weszli w każdą szczelinę. Widać, że miejsce mocno turystyczne nastawione na zysk. Dobrze, że byliśmy tam rano,bo jak skończyliśmy zwiedzać był już niemały korek do wjazdu. Piramida w Rapie to kolejna część naszej trasy. Byłem tam 30 lat temu w miejscu nieskalanym turystycznym szlakiem. Teraz już nie jest to tak zagadkowym i urokliwym miejscem. Długa droga przed nami, Ania znalazła mosty kolejowe w Stańczyku. Wejście na mosty 26zl nawet nie myślałem, że jest to taka atrakcja. A tu znowu jak wychodzilismy już tłumy wchodziły oglądać. Przynajmniej zapoznalismy fajnego motyla Gucia, który nam towarzyszył przez większość drogi. Następnie trafiliśmy do Augustowa, gdzie chwilę pospacerowalismy i trafiliśmy do tragicznej restauracji. Ruszyliśmy w stronę noclegu i tak wylądowaliśmy w Białymstoku. Nocleg mamy w bloku tuż przy Rynku głównym. Wyszliśmy na spacer i kolację w postaci Sushi. Fajne tu mają nazwy restauracji np. Głębokie Gardło, Usta Usta, U Lodziarzy, Gorący Trójkąt. Jedną nawet odwiedziliśmy 😊. A teraz po ponad 300 km jazdy, odpoczynek. A jutro czeka ma nas woda. Pozdrawiamy i do jutra.
[ Ссылка ]
