Kiedy ostatni raz poważnie zastanawiali się państwo nad metaforami? Bardzo możliwe, że gdzieś na lekcji polskiego, przy okazji wymuszonej interpretacji jakiegoś nieszczęsnego wiersza. Sztuka budowania i interpretowania metafor wydaje się jednym z najbardziej zbędnych i wydumanych elementów szkolnego programu, pozbawionym jakiegokolwiek przełożenia na rzeczywiste problemy świata. Nic bardziej mylnego! W rzeczywistości metafory są wszechobecne, wywierając przemożny wpływ na politykę, wybory konsumenckie, a także, co może się wydać zaskakujące, na naukę i jej złą siostrę bliźniaczkę, jaką jest pseudonauka.
Napięcie między nauką i pseudonauką opisywać można z wielu perspektyw. U jego źródeł leży kryzys zaufania, trudności w oswojeniu błyskawicznego postępu czy komunikacyjne problemy uniwersytetów albo służby zdrowia. Badania nad społecznym funkcjonowaniem pseudonauki pokazują jednak, że jednym z kluczowych pól walki mogą się okazać metafory. Nauka (jak większość domen ludzkiej działalności) jest od nich uzależniona. Pseudonauka pasożytuje na nauce, podkradając jej metafory i dokonując na nich serii niepokojących przekształceń.
dr hab. Marcin Napiórkowski jest semiotykiem kultury, zajmuje się mitologią współczesną, pamięcią zbiorową i kulturą popularną. Pracuje w Instytucie Kultury Polskiej UW. Publicysta m.in. "Tygodnika Powszechnego", autor książek "Mitologia współczesna", "Władza wyobraźni" i "Powstanie umarłych" oraz bloga mitologiawspolczesna.pl.
Nagranie finansowane w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod nazwą "DIALOG" w latach 2016-2019.
![](https://i.ytimg.com/vi/x38Eu82T5kA/maxresdefault.jpg)