HANNU LEPISTOE PSEUDO "DZIADEK" DZIĘKUJEMY TRENERZE!
Norweskie mistrzostwa Oslo 2011 to trzecia wielka impreza, z której Adam Małysz wrócił z medalem. Podobnie było rok temu w Vancouver, gdzie nasz skoczek zdobył 2 srebra i w 2007 roku z mistrzostwami w Japonii, gdzie wywalczył złoto. Do wszystkich tych konkursów Małysz przygotowywał się pod okiem Hannu Lepistoe.
Doświadczony zawodnik nie kryje, że bez Fina tych sukcesów by nie było.
- Jego zasługa jest olbrzymia. Nie boję się powiedzieć, że to najlepszy trener na świecie. Potrafi się odnaleźć w każdej sytuacji. Dopasować trening do każdego zawodnika - mówi Małysz.
Lepistoe dwa razy wyciągał naszego najlepszego skoczka z kryzysu. Najpierw jako trener reprezentacji, później jako indywidualny opiekun Adama. Małysz nie kryje, że gdyby zwolniony wcześniej z Polskiego Związku Narciarskiego Fin w styczniu 2009 roku nie poszedł na współpracę z proszącym go o pomoc zawodnikiem, już dawno skończyłby karierę. - Myślę, że tak by się właśnie stało - potwierdza.
Ekipa Małysza nazywa Lepistoe pieszczotliwie „Dziadkiem". Fin rzeczywiście jest najstarszym szkoleniowcem pracującym w skokach, ale wcale nie widać po nim upływającego czasu.
Ещё видео!