Kojarzycie ten charakterystyczny zapach na basenie? Muszę was zmartwić, to nie jest zapach chloru, prawda jest dużo gorsza. Mimo, że chlor rozpuszczony w wodzie ma wyczuwalny zapach, to jednak jest zbyt słaby, żeby śmierdział nim cały basen i okolica. To, co czujecie to chloroaminy, które są produktem reakcji chloru z...no głównie moczem. I w mniejszym stopniu z potem i innymi wydzielinami ciała. A dokładniej z amoniakiem i jego pochodnymi, których w moczu jest całkiem sporo. Oprócz tego, że to dość obrzydliwe, to może być niebezpieczne, bo jeśli chlor zostanie zużyty w reakcjach chemicznych z sikami kogoś, komu nie chciało się wyjść do łazienki, to będzie gorzej wykonywał swoje pierwotne zadanie: zabijanie groźnych drobnoustrojów. Pewien chemik z Uniwersytetu Alberta postanowił nawet zbadać ile moczu jest w basenach i zrobił to w bardzo ciekawy sposób - zmierzył stężenie słodzików w wodzie basenowej, które wydalamy po spożyciu różnych napojów bez cukru. Okazało się, że w typowym komercyjnym basenie jest trochę ponad 75 litrów sików. Miłego pływania!
![](https://i.ytimg.com/vi/rMe7-Fpq3Y4/maxresdefault.jpg)