Ljuboja czy Radović, jak i pozostali polscy piłkarze, od alkoholu nie uciekną. Obaj opijali sukces za długo, ale sposób załatwienia tej sprawy jest niesmaczny. Ljuboja nie wyraził skruchy? Może jak to mówił, był jeszcze na lekkiej bani. Gdyby Serbowie byli tam, gdzie pozostali piłkarze Legii, sprawy by nie było. A pozostali też się bawili. Kwestia tego, by nie dać się namierzyć. Teraz Ljuboja płaci za wszystkich, niektórzy, jak Mariusz Piekarski, mówi, że wyrwano w Legii chwasta. To nieeleganckie, zwłaszcza że mówią to ludzie, którzy abstynentami nie są. Czy Serb może wrócić? Gdyby miał z kim rozmawiać, na pewno by przeprosił - mówi Marek Jóźwiak, były dyrektor sportowy Legii w Magazynie Ekstraklasy.
